Black Text on Gray Background

„Nikt nie wie, że potrzebuje wierszy”

Po pierwsze, że nie można być pisarzem, nie interesując się sprawami publicznymi, że poezja, jak mawiał Lamartine, ma być śpiewającym rozumem, i że pióro poety może zbudować tak wiele jak szpada żołnierza. I przede wszystkim, że kraj bez literatury nie ma tożsamości, co oznacza, że nie jest krajem, i że jego zadaniem jest przyczynić się do tego, by jego kraj był krajem. 

Echeverría, Martín Caparrós

Początek

Pierwsza połowa XIX wieku, Argentyna zaczyna raczkować jako kraj młody, dopiero co uwolniony spod hiszpańskiego jarzma.

To okazja do stworzenia całkiem nowego oblicza państwa, tyle jest przecież rzeczy do zrobienia i, przede wszystkim, możliwości!

Młody mężczyzna, prawie tak młody jak ten nowy, wolny kraj, bierze na siebie część kulturalno-literacką. Najpierw wybiera się do Paryża. Obserwuje, odkrywa, czyta, rozmawia. Uczy się Starego Świata, smakuje Francję, zagłębia cywilizację.

Wraca do Buenos Aires, miasta, które nazywa mieściną. To w końcu kilka ulic na krzyż, port bez portu, hałas, brud i chaos. Podczas emigracji nawet za nią tęsknił. Teraz, gdy znów widzi ten skrawek ziemi, aż mu z tego powodu wstyd.

Widzi Argentynę jako jednostkę polityczną, ale nie może nazwać jej krajem, bo wciąż brakuje jej własnej tożsamości. I tutaj pojawia się jego cel, misja. Stworzenie literatury, literatury narodowej, argentyńskiej. Odejść od kopiowania tego, co narzucili Hiszpanie. Zabić ojca. Spojrzeć na Mieścinę, na jej problemy i nadzieje i dać jej kulturę. 

To właśnie Estevan Echeverría, argentyńska wersja naszego Mickiewicza. 

I co dalej?

Skupia się na pisaniu, na tworzeniu. Czasami czuje w sobie ogromną bezsilność. Momentami papier aż płonie pod jego piórem, częściej ogarnia go bezsens przedsięwzięcia. Zdarza się, że wypełnia go złość i żal, gdy widzi ignorancję swoich rodaków. Martwi się, zamartwia nawet, zadaje pytania, na które nie znajduje odpowiedzi – jak na prawdziwego romantyka przystało. 

W międzyczasie zmienia się sytuacja polityczna, na scenę wkracza generał Rosas i dyktatorską pięścią rozstawia wszystkich po kątach. Wielu argentyńczyków, w tym Echeverría, emigruje i za granicą oczekuje zmian i poprawy sytuacji. 

To dzięki Echeverríi w Argentynie pojawił się romantyzm. Spod jego pióra wyszła Elvira o la novia de Plata , La cautiva. Jego najważniejszym tekstem, nie tyle pod kątem literackim, co politycznym, jest jednak El matadero, czyli Rzeźnia. Wątek rzeźni przewija się przez całą książkę Caparrosa, pojawiają się obrazy, kolory i zapachy związane z tym miejscem. Grzechem byłoby nie skorzystać i nie przeczytać Rzeźni (lub do niej wrócić) po lekturze Echeverrií 

Caparrós, jak zwykle, ma lekkie pióro, a jego powieść to ciekawa podróż po początkach Argentyny. Nie tyle kraju jako takiego, a bardziej tożsamości jego mieszkańców. Historia ojczyzny tanga i Borgesa lekka nie jest – przeszły przez nią wojny, zamachy stanu, dyktatorzy. Widać to też właśnie (a może, przede wszystkim) w literaturze. Początkujących amatorów Caparrosa ostrzegam, autor uwielbia długie, złożone zdania i wtrącenia. Czasem może wybijać z rytmu, ale chyba warto spróbować i rzucić okiem za ocean.

Na polskim rynku książka Echeverría pojawiła się za sprawą wydawnictwa ArtRage

Podobne wpisy